– Balbina Świtycz-Widacka miała wielki talent, nie tylko potrafiła oddać podobieństwo twarzy, ale przede wszystkim ducha portretowanych osób – mówiła o rzeźbiarce Beata Brokowska, olsztyńska dziennikarka, która bada i opisuje losy artystki oraz jej dzieł.
W czwartek 15 czerwca opowiadała o tym członkom SSK Pojezierze podczas zwiedzania galerii sztuki w Kortowie.
Galeria rzeźb Balbiny Świtycz-Widackiej znajduje się przy Placu Łódzkim, ale niewiele osób o niej wie, niewiele też zagląda. A warto! Znajduje się tu kilkanaście mistrzowskich portretów znanych osób ze świata polskiej nauki, sztuki, kultury oraz ważnych dla historii regionu Warmiaków i Mazurów.
W galerii można obejrzeć m.in. warszawskich celebrytów z lat 60., aktorki: Mieczysławę Ćwiklińską, Elżbietę Barszczewską, profesorów: Tadeusza Kotarbińskiego, Władysława Tatarkiewicza, Stanisława Kulczyńskiego, twórcę Uniwersytetu Wrocławskiego. A także popiersia m.in. Michała Kajki, Jana Boenigka, Władysława Gębika.
Beata Brokowska opowiadała o okolicznościach powstania rzeźb, przytaczała anegdoty i wspomnienia. Jarosław Iwaszkiewicz tak opisywał pozowanie: „Pani Bajka Świtycz-Widacka to kobieta kresowa, mocna jak Jagienka i potrafiąca przeprowadzić swoją wolę. Prosiłem, błagałem, ale mnie posadziła i rzeźbiła. Seanse pozowania były przyjemne ze względu na bardzo interesującą konwersację, a powstała rzeźba — udana. Zachowam w sercu wdzięczność dla dobrej, miłej rzeźbiarki, doskonałej artystki”.
Pisarz pisał o niej Bajka, bo wszyscy tak do niej mówili, bardzo nie lubiła swojego imienia Balbina. – A ja mówiłem do niej Baja, nie babcia – opowiadał obecny na spacerze wnuk rzeźbiarki Kamil Solarski.
Przypomnijmy. SSK Pojezierze współpracowało z córką rzeźbiarki Jowitą Solarską, ufundowało tablicę upamiętniającą artystkę na budynku Casablance.
Obejrzenie mistrzowskich portretów sprawiło, że członkowie Pojezierza postanowili zastanowić się, co zrobić, by wydobyć rzeźbiarkę z zapomnienia. Żadna z jej rzeźb w Olsztynie – a jest ich sporo – nie ma tabliczki z nazwiskiem autorki ani tytułem pracy.
Historyk dr Tadeusz Baryła, stwierdził: – Trzeba ją przypominać, bo była jedyną rzeźbiarką takiej klasy na Warmii i Mazurach.
***
Balbina Świtycz-Widacka (1901-1972) była absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, którą ukończyła z wyróżnieniem w 1929 roku jako uczennica wybitnego rzeźbiarza Konstantego Laszczki.
Po studiach była nauczycielką plastyki w gimnazjum w Kobryniu. Na wystawie w Pińsku w 1935 roku otrzymała złoty medal. Jej rzeźba „Poleszuczka z dzieckiem” została zakupiona i podarowana marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Wystawiała swoje prace również w Brześciu, Kobryniu i Warszawie. Otrzymała stypendium państwowe do Włoch, którego z powodu wybuchu wojny nie mogła zrealizować.
W 1954 roku przyjechała do Olsztyna, zamieszkała z rodziną córki w Kortowie i tu tworzyła przez 20 lat. W 2022 roku minęło pół wieku od jej śmierci.
Beata Brokowska w ubiegłym roku była stypendystką marszałka województwa warmińsko-mazurskiego. Stypendium dotyczyło życia i twórczości Balbiny Świtycz-Widackiej.
Red.