,,Co Łyna widziała’’ – Melania Olędzka

Czasem słyszę pytanie – jakie stosujesz techniki, jakie interesują cię tematy, skąd czerpiesz pomysły itd. itd. Odpowiadam, iż przez wiele lat wykonywałam różne prace stosując różne techniki, jak: rysunek ołówkiem, kredką, piórkiem i tuszem, malowałam farbami olejnymi, akrylem i akwarelami. Uczestniczyłam w wielu plenerach i wystawach w różnych zakątkach kraju jak np. szlakiem cerkiewek w Bieszczadach czy też poznając urokliwe miejsca w Kotlinie Kłodzkiej lub malując motywy morskie w Międzyzdrojach, a także w Augustowie i okolicach.
Zawsze jednak pozostaję wierna naszemu regionowi – Warmii. Inspiracją jest jej urokliwy pejzaż – rzeki, jeziora, lasy, zamki, kościoły, kapliczki. Odwiedziłam wiele miejscowości, główne miasta Warmii (dawne komornictwa), wędrując i jeżdżąc zawsze ze szkicownikiem lub aparatem fotograficznym.

Czytaj dalej…

Foto z anegdotą: Wiesław Kubczak

Aleksander, Pan na Zamkach w Olsztynie i Kwidzyniu, przy kuflu piwa, zwierzył mi się z marzenia, aby po wieloletniej państwowej służbie, kiedy ma prawo oczekiwać co mu się po prostu należy, rozwiązać jeszcze zagadkę, która niewątpliwie ma charakter kryminalny. Chodzi o zdarzenie sprzed lat. Dotyczy kradzieży mienia państwowego, jakimi były cukierki miętowe ,przechowywane w skrytce znajdującej się w prawej szufladzie ,jego służbowego biurka, na Zamku w Kwidzynie.
Aleksander uzasadnił głębię tego dramatu, wyjaśnił rolę i znaczenie cukierków miętowych w kontekście zarządzania Zamkiem. Otóż cukierki były niezbędne w pracy z racji na częste kontakty z „całuśnymi” muzealnikami ze wschodu. Miętusy należały do służbowego wyposażenia Aleksandra , tak jak długopis, ołówek czy gumka i były również kupowane na fakturę. Aleksander potraktował zniknięcie cukierków jak kradzież mienia państwowego.

Czytaj dalej…

Foto z anegdotą: Krzysztof Skłodowski

Jest 26 kwietnia 1997 roku. Zbigniew Marek Hass w teatrze wystawia „Operetkę” Witolda Gombrowicza. Dzień wcześniej spotykam się z ówczesnym szefem działu kulturalnego Gazety Wyborczej w Olsztynie Tadeuszem Szyłłejką. W krótkich słowach przedstawia zadanie:
– Dyrektor Teatru Jaracza, nie dał zdjęć ze spektaklu więc musimy te zdjęcia zrobić w teatrze, na premierze. Mówię, że w teatrze na premierze nie można robić zdjęć, można co najwyżej klaskać…
– On – I o to właśnie chodzi. Będziemy klaskać ale na łamach gazety.

Czytaj dalej…