Jak wyglądałoby miasto bez tej „fabryki”?

Gdy uczestnicy grupy Zielona ulica, zielona okolica wyszli z „krainy śmieciowej”, każdy miał wiele przemyśleń i dzielił się z innymi. – Imponujący i potrzebny zakład. – Chylę czoła przed pracownikami tego miejsca. – Wyobrażam sobie, jakby wyglądałoby miasto i okolica bez tej fabryki. – Chciałabym podziękować za pożyteczną lekcję. – Spodziewałam się śmieciowego pola, a tu taka technologia na naszej pięknej Warmii.
To tylko kilka komentarzy po spotkaniu edukacyjnym w Zakładzie Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie. To firma, która odbiera odpady z Olsztyna i z 36 gmin w regionie.

Poszliśmy tam (27 lutego), żeby dowiedzieć, jak segregować skutecznie śmieci, co się dzieje z nimi, gdy opuszczą nasze mieszkanie czy dom.
Okazało się, że segregacja nie jest taka oczywista, zobaczyliśmy, że to od każdego mieszkańca zależy, czy będziemy nadal żyć w zielonej okolicy, bo skuteczna segregacja to jedna z podstaw ochrony środowiska.
Kilka przykładów: z butelek plastikowych – powstaną ubrania polarowe, z wyrzuconej folii – reklamówki, z niepotrzebnych papierów – kolejne wyroby papierowe. – Segregowanie to ochrona środowiska, oszczędność surowców, bo odpady dostają nowe życie – mówił Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy ZGOK-u, który, zanim zaprosił nas na teren zakładu, pokazał nam bardzo ciekawą prezentację.
Choć każdy od dawna segreguje śmieci, mieliśmy wiele pytań: gdzie wyrzucać żwirek dla kota, czy można wyrzucać książki, gdzie powinien lądować zatłuszczony papier po pizzy.
Każdy mieszkaniec Olsztyna powinien tam pójść, żeby zobaczyć, ile produkujemy śmieci i – przede wszystkim – by wyjść z postanowieniem o ograniczeniu śmieci. A to chyba jest najtrudniejsze…
Red.


Zielona ulica, zielona okolica. Dofinansowano ze środków Programu „UTW–Seniorzy w akcji” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”. Działania wspiera SSK „Pojezierze” w Olsztynie.