Wspomnienia z „Mojej ulicy, mojej okolicy”

Kilkanaście spotkań, warsztatów, oglądanie wystaw w galeriach, przeglądanie rodzinnych albumów, poznawanie dokumentów genealogicznych, a nawet wspólne gotowanie. Przez pół roku uczestnicy projektu „Moja ulica, moja okolica” dowiadywali się, jak można przedstawić rodzinne historie. Bo opowieści są ukryte wszędzie: w listach, obrazach, literaturze, w biżuterii…

Czytaj dalej…

Opowieści rodzinne Weroniki

– Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy, gdy usypiam dzieci – mówi Weronika Tadaj-Królikiewicz, absolwentka grafiki na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, artystka, malarka, rysowniczka, laureatka wielu konkursów, nauczycielka w liceum plastycznym w Olsztynie.

Czytaj dalej…

Warmińskie naleśniki w peruwiańskiej atmosferze

Podczas tego spotkania przeplatały się historie rodzinne i kulinarne. Uczestnicy projektu „Moja ulica, moja okolica” spotkali się (28 marca) z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich „Nowalijki” z Nowej Wsi. A wszystko połączyło piękne miejsce – Leśniczówka Gaja w Kabornie, która też ma swoją historię.

Gdy pani Małgorzata Olejnik zobaczyła przed laty leśniczówkę w Kabornie, zakochała się w niej, przez chwilę nawet tam mieszkała, ale los miał dla niej inny plan. Budynek trafił w ręce kogoś innego, a ona wyjechała na kilka lat do Peru. I nagle, gdy już miała zostać na stałe w Ameryce Południowej, leśniczówka „zawołała ją”. Okazało się, że jest na sprzedaż. Teraz w leśniczówce z XIX wieku przeplata się tradycja warmińska i… peruwiańska.

Właśnie w takim otoczeniu uczestnicy wizyty studyjnej ugotowali cztery dania z warmińskiego przepiśnika, przygotowanego przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Były to m.in. naleśniki z mąki orkiszowej, bardzo delikatne, pyszne w smaku, z warzywnym nadzieniem. Cały obiad był wegetariański.

W kuchni i przy stole wymienialiśmy się przepisami. Szefowa „Nowalijek” pani Marzena Siemaszko powiedziała nam, że chodząc po „swojej okolicy” możemy zrywać pączki, pokazała nam te, które są jadalne i stanowią bomby witaminowe. Zaproponowała dodanie do deseru z kaszy płatków kwiatów forsycji, które zawierają rutynę, a do sałatki – pączki drzew. I podkreśliła, że z każdego spaceru wraca najedzona.

Na zakończenie były oklaski i podziękowania: to były piękne godziny, czuliśmy się jak w bajce – mówili uczestnicy. Był też czas na rozmowy o pisaniu wspomnień, bo taki ma być efekt grupy „Moja ulica, moja okolica”. Jest to autorski projekt olsztyńskiej dziennikarki Beaty Brokowskiej.

Red.

Fot. Beata Brokowska

Projekt „Moja ulica, moja okolica” został dofinansowany ze środków Programu „UTW–Seniorzy w akcji” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych ę. Działania wspiera SSK Pojezierze w Olsztynie.

 

Ołówek Mendelsohna

Jego dzieła znajdują się w Berlinie, Stuttgarcie, Norymberdze, Jerozolimie. Jego projekty domów towarowych okazały się tak nowatorskie, że wiele z nich pełni do dziś taką samą funkcję (m.in. we Wrocławiu). Zaprojektował obserwatorium astronomiczne w Poczdamie, zwane wieżą Einsteina, która przyniosła mu sławę i pieniądze. Pierwszy prezydent Izraela u niego zamówił projekt swojego domu. Ten architekt to Erich Mendelsohn, urodzony 21 marca 1887 roku w Olsztynie (Allenstein).

Czytaj dalej…

Rodzinne, kobiece historie w fotografiach

Wszystko zaczęło się w 1995 roku. Niemiecka artystka Gundula Friese jednego dnia zrobiła zdjęcia: swojej babci, matce, swoje i córce. Wszystkie zdjęcia były czarno-białe, przestrzeń fotografii wypełniała twarz, a wszystkie kobiety ubrały się tak samo. Powstał portret czterech pokoleń, w którym widać podobieństwo rysów twarzy babci, pochodzącej z Ukrainy i mieszkającej podczas II wojny światowej w Gdańsku, oraz kobiet z następnych pokoleń. Ułożone jedna po drugiej fotografie pokazały rodzinną, kobiecą historię. Po dwudziestu latach Gundula postanowiła, że będzie jeździć po świecie i fotografować w ten sposób kobiety.

Czytaj dalej…

Cyfrowy portret Marii Konopnickiej

Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Pojezierze” w Olsztynie opracowało platformę informacyjną nt. Marii Konopnickiej. Postać urodzonej w Suwałkach pisarki została przedstawiona z wykorzystaniem tzw. sztucznej inteligencji.

Czytaj dalej…

Historia domu jak historia Olsztyna

– Moja rodzina przyjechała z Wileńszczyzny, zamieszkaliśmy na Opolszczyźnie. Babcia mówiła mieszanką różnych języków: polskiego, litewskiego, rosyjskiego, białoruskiego, wtrącała też słowa ukraińskie. Koleżanki, które do mnie przychodziły, nie rozumiały, co mówiła, ja natomiast świetnie się z nią dogadywałam – mówiła o swoim dzieciństwie Joanna Wańkowska-Sobiesiak, która opisała je w książce „Serwus chrabąszcze”.

Czytaj dalej…

Opowieść o ulicy Wolności i stanicy Bryza

Minęły już prawie cztery miesiące spotkań grupy „Moja ulica, moja okolica” i przyszedł czas na opowieści uczestników. W Stowarzyszeniu Społeczno-Kulturalnym Pojezierze w Olsztynie obejrzeliśmy kilka prezentacji multimedialnych.

Czytaj dalej…

Zapiski Kopernika robią wrażenie

Cenne księgi na co dzień leżą w archiwum w specjalnych warunkach i rzadko są udostępniane. Jednak 550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika jest okazją, by je zaprezentować. Skąd wiadomo, że to Kopernik robił zapiski na marginesach ksiąg? Jeśli to on, co tam notował? Jaką opowieść przekazał w nich nam, czytelnikom z XXI wieku?

Czytaj dalej…

Album rodzinny Pieniężnych w Domu „Gazety Olsztyńskiej”

– Spędziliśmy tu półtorej godziny, a wydawało się, że była to tylko chwila – powiedziała, wychodząc z Domu „Gazety Olsztyńskiej”, jedna z uczestniczek projektu „Moja ulica, moja okolica”.

Czytaj dalej…

Historia pięknej Anny

Z uczestnikami projektu „Moja ulica, moja okolica” spotkała się pani Jolanta Giedrojć-Gorąca z Olsztyna, której przodkowie walczyli w powstaniu styczniowym na Wileńszczyźnie. 22 stycznia minęła 160 rocznica wybuchu powstania. Spotkanie odbyło się w siedzibie SSK Pojezierze w Olsztynie 31 stycznia 2023 r.

Czytaj dalej…

Trudne wspomnienia też trzeba zapisać 

– Miałem sześć lat, była straszna zima, furmanką powoził Francuz, zesłany na roboty do Prus Wschodnich. Pojechaliśmy w nieznane: mama, ja i dziadek, ojciec walczył na froncie, nie mieliśmy od niego wiadomości. Wszyscy chcieli uciec nad Bałtyk i dalej do Niemiec, bali się Rosjan – tak zaczęła się historia, którą opowiedział  dr Jan Chłosta uczestnikom projektu „Moja ulica, moja okolica”  w 78 rocznicę tamtej ucieczki.

Czytaj dalej…