Frombork – perła wśród zabytków

Warmia i Mazury to nie tylko wspaniała przyroda, czyste powietrze i wielkie żeglowanie, to także niezwykłe zabytki, które pięknem i oryginalnością przyprawiają
o zawrót głowy niejednego turystę.

Zapraszamy na wędrówkę po Fromborku, małym, zaledwie 2,5 tysięcznym miasteczku położonym malowniczo nad Zalewem Wiślanym. W swych długich dziejach – prawa miejskie otrzymał w 1310 roku – przetrwał wiele nieszczęść: zniszczenia w czasie wojen z Zakonem Krzyżackim i podczas najazdów szwedzkich, kontrybucje, pożary, epidemie, a także systematyczne burzenie pod koniec II wojny światowej. Dziś dzięki staraniom rzeszy ludzi zachwyca pięknymi zakątkami, a nade wszystko majestatycznie położonym na naturalnym wzniesieniu Wzgórzem Katedralnym.

Ponad 500 metrów murów obronnych otacza katedrę, pałac biskupi, kapitularz (niewielka budowla z miejscem posiedzeń, narad i elekcji biskupich), wikariat oraz dwie kurie wewnętrzne. W ciągu murów dostrzegamy dwie wieże, dwie bramy, trzy baszty i resztki barbakanu; wszystko to niegdyś dawało tak potrzebne poczucie bezpieczeństwa.

Najokazalszą budowlą fromborską jest katedra p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
i św. Andrzeja, genialny przykład architektury gotyckiej. Trudno w krótkim tekście chociażby wspomnieć o wszystkich jej wspaniałościach, toteż skupmy się na wybranych, niechaj one będą zachętą, by odwiedzić gród nad Zalewem Wiślanym.

Do katedry prowadzą dwa wejścia: główne, w kruchcie zachodniej, otwierane w czasie ważnych uroczystości religijnych oraz boczne, w kruchcie południowej, wykorzystywane na co dzień. Budowano ją etapami przez niemal 60 lat (1329 -1388), a o ukończeniu budowy informuje łaciński napis na wewnętrznych ścianach kruchty zachodniej. Świątynia powstała na planie wydłużonych prostokątów o halowym trójnawowym układzie przestrzennym i wraz z kruchtą zachodnią liczy ok. 100 metrów długości (dla porównania archikatedra w Oliwie – 107 m). Przetrwała do naszych czasów w postaci niewiele zmienionej, ponieważ kolejne wieki przyniosły zaledwie odnowienia i nieduże dodatki, co nie miało wpływu na ogólny architektoniczny wyraz budowli. Szczęśliwie przemarsz wojsk sowieckich nie skończył się dla niej tragicznie,
choć w 1945 r. zamieniona na stajnię, przez z górą rok nie mogła służyć wiernym.

Zniszczona i splądrowana przez Szwedów w czasie wojny 1626-1635 katedra swój blask
i imponujące wnętrze odzyskała między innymi dzięki bpowi Mikołajowi Szyszkowskiemu.
To właśnie on był pomysłodawcą prac, a donatorami kanonicy, których staraniem ufundowano przy filarach międzynawowych i na zakończeniach naw bocznych manierystyczne
i wczesnobarokowe ołtarze. Łącznie ołtarzy jest 25, a wśród nich ten najważniejszy: ołtarz główny (obecny) p.w. Najświętszego Sakramentu wykonany w Krakowie w latach 1748-1750 z czarnego, białego i różowego marmuru, a konsekrowany w 1751 r. Rok później dodano dwa obrazy: Wniebowzięcie NMP oraz Męczeństwo św. Andrzeja Apostoła. Całość uzupełniają detale rzeźbiarskie i drewniane figury aniołów oraz srebrne lichtarze i krucyfiks ołtarzowy. Przed ołtarzem w posadzce umieszczono płytę nagrobną fundatora bpa Adama Grabowskiego.

W nawie północnej podziwiamy dawny ołtarz główny – poliptyk (ołtarz wieloskrzydłowy) ufundowany w 1504 r. przez bpa Łukasza Watzenrodego, wuja Mikołaja Kopernika. Zwraca uwagę zwłaszcza część środkowa, którą wypełnia majestatyczna rzeźba Matki Boskiej
z Dzieciątkiem oraz figury czterech Ojców  Kościoła. Godne najwyższej uwagi są awersy
i rewersy par skrzydeł ołtarza, przedstawiające między innymi namalowane sceny pasyjne oraz rzeźby Dwunastu Apostołów. Innym przykładem sztuki gotyckiej w katedrze jest epitafium kanonika Bartłomieja Boreschowa z 1426 r., najstarszy obraz epitafijny na Warmii.
W sąsiedztwie poliptyku widzimy wczesnobarokowy drewniany ołtarz p.w. św. Anny, jeden
z najokazalszych w świątyni. Znajdują się w nim obrazy namalowane przez nadwornego malarza króla Władysława IV Bartłomieja Strobla. Przedstawiają św. Annę Samotrzeć, w predelli (przednia, bogato zdobiona część podstawy ołtarza) święte Małgorzatę Katarzynę Sienneńską, Barbarę i Marię Magdalenę, w zwieńczeniu św. Andrzeja Apostoła, w medalionach zaś święte Dominika i Franciszka z Asyżu.

Większość turystów, nim jeszcze wejdzie do świątyni, zwraca uwagę na wyraźnie odcinającą się od gotyckiej budowli barokową kaplicę. To kaplica Zbawiciela, zwana też kaplicą biskupa Szembeka ze wspaniałymi malowidłami ściennymi z 1735 r. autorstwa Macieja Meyera. W czaszy widzimy adorację Świętej Trójcy przez chóry świętych i aniołów oraz postaci starotestamentowe, na ścianach zaś widzenie św. Teodora i popiersia świętych. Kaplicy strzeże późnobarokowa żelazna krata z 1732 r. Oficjalnie kaplicę otwiera się raz w roku, w Wielki Piątek, kiedy to staje się miejscem Grobu Pańskiego.

Katedra fromborska słynie także z niezwykłych organów wykonanych w latach 1683-84 przez organmistrza gdańskiego Daniela Nitrowskiego i zdobionych przez malarza Jerzego Pipera.
Ten jeden z najlepszych muzycznie instrumentów w Polsce posiada 5 tys. piszczałek i 66 głosów,
a także elementy ruchome, między innymi grające anioły. Od lat w miesiącach letnich rozbrzmiewają swym bogactwem podczas Międzynawowego Festiwalu Muzyki Organowej.

Opuszczamy katedrę, mając świadomość, że tyle jeszcze jest do podziwiania. Na koniec zaduma przy barokowym marmurowym i zwieńczonym portretem malowanym na blasze epitafium Mikołaja Kopernika fundowanym w 1735 r. przez kapitułę warmińską. Po wiekach wielki uczony doczekał się także powtórnego pochówku, którego część przeżywaliśmy w Olsztynie, oraz grobowca.

Julita Zawieruchowska