Młodzi na rynku pracy

Rozmowa z Wiesławem Drożdżyńskim wicedyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie

– Według danych z GUS bezrobocie (stan na luty) spadło w porównaniu do lutego roku wcześniejszego. Z czego to wynika? Czy ta tendencja nie odwróci się za chwilę?

Rzeczywiście ten rok jest inny niż poprzednie lata. Dlatego, że miesiąc luty, od kilku lat, zarówno
w naszym województwie jak i całym kraju był miesiącem, gdzie była najwyższa stopa bezrobocia
i najwyższy poziom rejestrowanego bezrobocia. W lutym tego roku bezrobocie lekko spadło zarówno w naszym województwie jak i w kraju. W marcu można się spodziewać spadku bezrobocia we wszystkich województwach. Jednak mimo wszystko liczba bezrobotnych na koniec lutego wynosiła ponad 2 250 tys. Zauważalny spadek liczby zarejestrowanych bezrobotnych
w br. wynikał będzie z kilku elementów. Po pierwsze można zauważyć pewną poprawę koniunktury gospodarczej, spada też liczba zwolnień grupowych. Poprawia się ogólny klimat koniunktury gospodarczej.
Po drugie, od 1 stycznia br. powiatowe urzędy pracy dysponowały środkami funduszu pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Trzecim czynnikiem wpływającym na skalę bezrobocia jest pogoda. Ruszają prace polowe, prace w budownictwie. Zaczyna się powoli sezon w handlu, hotelarstwie i gastronomii. Myślę, że będzie to trwały trend. O ile koniec roku 2013 to był najwyższy poziom bezrobocia od kilku lat. Rok 2014 i kolejne będą latami, gdzie poziom bezrobocia będzie spadał. Może być jeszcze jeden pozytywny element wynikający z tego, że Komisja Europejska przedstawiła „Pakiet na rzecz Zatrudnienia Młodzieży”. Jest to nowy program UE, który jest adresowany dla ludzi młodych do 25. roku życia. Pojawią się nowe środki z UE na finansowanie projektów i programów w ramach tzw. „Gwarancji dla Młodzieży”. Ponadto będzie duża nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Wejdzie w życie prawdopodobnie w połowie maja. Jest tam wpisanych wiele nowych form aktywizacji i narzędzi, które będą mogły być stosowane przez wojewódzkie i powiatowe urzędy pracy po to, by skutecznie i efektywnie zajmować się osobami bezrobotnymi. Mamy kończącą się perspektywę finansową z lat 2007-2013. Przygotowane są dokumenty wdrażające środki UE w ramach nowej perspektywy na lata 2014-2020. Będzie to miało też wpływ na poziom inwestycji w skali całego kraju. A to powinno generować nowe miejsca pracy.

– Jak duży wpływ na rynek pracy i poziom bezrobocia ma emigracja ludzi do krajów Europy Zachodniej?

Jak wynika z najnowszych danych około 2,5 mln Polaków przebywa za granicą i gdyby przynajmniej część z tych osób chciała wrócić to, przy ponad 2 mln bezrobotnych, poziom bezrobocia w kraju byłby znacznie wyższy. Migracja ma zatem zasadniczy wpływ na poziom bezrobocia w kraju.
Z województwa warmińsko-mazurskiego wyjechało do pracy za granicą około 110 tyś. osób.
To przykre zjawisko, bo najczęściej wyjeżdżają osoby, które posiadają wyższe wykształcenie lub jakiś fach. Na emigracji przebywa około 400 tyś osób z wyższym wykształceniem. Coraz większy procent tych, którzy wyjechali chce zostać za granicą na dłużej, bądź myślą o osiedleniu się na stałe. Taką decyzję podejmuje od 35 do 45 tyś. osób rocznie. Ponad rok pracuje za granica już około 1,5 mln. osób. Możliwość swobodnego podejmowania pracy w krajach UE oraz trudności
w znalezieniu pracy w kraju sprawia, że duża część Polaków podejmuje decyzję o migracji zarobkowej. Migracja zarobkowa ma ogromny wpływ na rynek pracy. Ok. 15 milionów Polaków jest obecnie zatrudnionych w różnej formie w kraju. W przedsiębiorstwach zatrudniających od 10 osób wzwyż takich osób pracuje ok. 5,5 mln. Natomiast pozostali są zatrudnieni
w mikroprzedsiębiorstwach (rolnicy, osoby prowadzące jednoosobową działalność). Biorąc pod uwagę poziom bezrobocia i migracji zarobkowej w Polsce brakuje około 2,5 do 3 mln. miejsc pracy. Migracja sprawia, że ci ludzie mają pracę, mają środki do życia, transferują pieniądze do kraju (ok. 15-16 miliardów złotych rocznie). Zaspokajają popyt wewnętrzny a to się przekłada na sytuację gospodarczą w kraju. Według szacunków od 25% do 1/3 całkowitej liczby bezrobotnych rejestruje się wyłącznie po to, aby korzystać z ubezpieczenia zdrowotnego lub pomocy społecznej. Gdyby te osoby wyprowadzić z bezrobocia to w skali kraju bezrobocie mogłoby spaść do ok. 1,5 miliona.

– Jak wygląda sytuacja ludzi młodych na rynku pracy. Czy ludzie młodzi w Polsce są szczególnie zagrożeni bezrobociem?

Rzeczywiście sytuacja ludzi młodych jest problemem. Dlatego, że około 19-20% zarejestrowanych bezrobotnych to osoby do 25 lat o różnym poziomie wykształcenia. Dużym problemem jest to, że część młodych kończy wcześnie edukację na poziomie gimnazjum, szkoły zawodowej lub liceum ogólnokształcącym. Bardzo wiele młodych osób nie ma żadnego zawodu
i to jest poważna bariera utrudniająca wejście na rynek pracy. Kolejną rzeczą mającą zasadniczy wpływ na sytuację młodych na rynku pracy jest poziom i dostosowanie edukacji do potrzeb rynku pracy. To się powoli zmienia, ale zmiany następują wolno. Młodzi ludzie, którzy chodzą do szkół zawodowych, lub kończą szkoły średnie powinni mieć możliwość odbycia praktyk zawodowych
u pracodawców. Jest to realizowane obecnie w niewielkim zakresie. W ogólnej populacji osób młodych ponad 15 % to są osoby zaliczane do tzw. Młodzieży NEET – która nie pracuje, nie kształci się, ani nie szkoli się.
To są osoby, które nie wykazują aktywności zawodowej i edukacyjnej. Stąd inicjatywa KE „Szansa dla Młodych” oraz „Pakiet na rzecz zatrudnienia Młodzieży” którego elementem są Gwarancje dla Młodzieży. Celem tych działań jest poprawa sytuacji osób młodych do 24 roku życia bez pracy oraz zwiększenie przedsiębiorczości osób młodych do 29 roku życia bez pracy. W UE bezrobocie wśród młodzieży to niezwykle ważne zagadnienie. W Polsce jest ono jeszcze nie tak istotne. Natomiast kraje południa Europy z bezrobociem wśród młodych mają wielki problem, gdyż takie osoby stanowią tam ok. 50% ogółu ludzi młodych. Wojewódzki Urząd Pracy w Olsztynie od wielu lat w tzw. regionalnych planach działań na rzecz zatrudnienia ustala priorytetowe grupy osób, którymi będziemy się zajmować. Jedną z takich grup są właśnie osoby do 25 roku życia. Ponadto, MPiPS jako dysponent środków funduszu pracy (między innymi z rezerwy tego funduszu), inicjuje programy skierowane do młodych ludzi. Powiatowe Urzędy Pracy z naszego województwa aplikują
o te dodatkowe środki z Funduszu Pracy przygotowując konkretne programy i projekty dotyczące aktywizacji osób młodych. W tym roku pozyskano na ten cel już 4,5 mln. zł. Priorytetowe traktowanie tej grupy osób pozwala na systematyczne zmniejszanie ich udziału procentowego w ogólnym poziomie bezrobocia.

– Czy planowana reforma zniwelowania umów śmieciowych może znacząco wpłynąć na wzrost miejsc pracy?

To jest na razie zapowiedź. Przygotowano projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który wprowadza między innymi obowiązek odprowadzania składek emerytalno-rentowych od umów zleceń oraz od wynagrodzeń członków rad nadzorczych. Oznacza to że,
w przypadku umowy-zlecenia składka emerytalna i rentowa ma być pobierana od kwoty równej co najmniej wartości pensji minimalnej. Jeżeli popatrzymy na kraje Unii Europejskiej to okaże się,
że Polska jest liderem pod względem liczby umów o dzieło, czy zlecenie. Bardzo duża część osób pracuje na umowy okresowe np. na pół roku, na rok. Umowy te nie dają gwarancji kontynuacjii stabilnej pracy, bo po skończonej umowie może to oznaczać koniec zatrudnienia lub może być znowu przedłużona na kolejne okresy. Z pewnością będzie miało to wpływ na stabilność zatrudnienia tych osób, które wykonują pracę na umowy tzw. śmieciowe.. Ta nowelizacja ustawy
o systemie ubezpieczeń społecznych dawałaby pewność, że osoby zatrudnione na np. umowę zlecenia odkładałyby na swoją przyszłą emeryturę. Wprowadzenie oskładkowania tzw. umów śmieciowych może mieć wpływ na rynek pracy. Część z tak zatrudnionych osób może stracić pracę. Uważam jednak że, nie będą to duże zmiany.

– Absolwenci jakich kierunków są najbardziej dotknięci bezrobociem?

Przede wszystkim są to kierunki humanistyczne. Wojewódzki Urząd Pracy w Olsztynie robi co roku badania dotyczące liczby osób z wyższym wykształceniem wg kierunków kształcenia.
Na koniec roku 2013 ogółem było zarejestrowanych 115.8 tyś. bezrobotnych, w tym około
10,5 tysiąca (9% ogółu bezrobotnych) to osoby z wyższym wykształceniem. W tej liczbie około 1,5 tysiąca to absolwenci szkoły wyższej zarejestrowani w Powiatowym Urzędzie Pracy w ciągu 12 miesięcy od dnia określonego w dyplomie, świadectwie lub innym dokumencie potwierdzającym ukończenie szkoły.
Z tej grupy mniej więcej 70% zarejestrowanych bezrobotnych to są absolwenci kierunków humanistycznych – politologii, pedagogiki, socjologii, psychologii, marketingu i zarządzania. Najlepszą sytuację mają ci absolwenci, którzy kończą kierunki inżynierskie. Nawet jeżeli zarejestrują się w urzędach pracy, to w miarę szybko znajdują zatrudnienie. Niestety bardzo dużo osób kończy uczelnie niepubliczne na poziomie licencjata na kierunkach humanistycznych. Jeżeli pracodawca zatrudnia absolwentów szkół wyższych to najczęściej po renomowanej uczelni, ponieważ daje mu to gwarancję, że umiejętności i wiedza takiej osoby jest na wyższym poziomie. Kierunkami studiów
z przyszłością to przede wszystkim: automatyka i robotyka, biotechnologia, budownictwo, chemia, informatyka, mechatronika czy ubezpieczenia i finanse.

– Czy w takim razie jest sens, aby w szkołach wyższych istniały takie kierunki?

Najprościej byłoby powiedzieć tak, że na niektórych kierunkach nie powinno się kształcić młodzieży. Natomiast każdy ma wolny wybór i to młodzieży należy pozostawić prawo decydowania o tym czego chce się uczyć. Młodzi ludzie powinni dokonywać wyborów zgodnie ze swoimi predyspozycjami, zainteresowaniami biorąc też pod uwagę tzw. zawody przyszłości. Jeżeli ktoś kończy kierunek humanistyczny, ponieważ chce się tego uczyć, robi to z pasją i wie co chce osiągnąć, to taka osoba również znajdzie swoje miejsce na rynku pracy. Najgorzej, gdy ktoś uczy się nie tego co chce
i dokonuje niewłaściwych wyborów z punktu widzenia swoich celów życiowych, predyspozycji tylko dlatego, że jest to np. łatwiejszy kierunek.

– Mimo wszystko jest chyba niewielki odsetek młodych ludzi, którzy już na wczesnym etapie edukacji wiedzą, co chcą robić w życiu?

Rzeczywiście, w tej chwili młodzież może korzystać z wielu różnych form wsparcia decyzji edukacyjnych i zawodowych. Na poziomie system oświaty – szkoły podstawowe, gimnazja, szkoły ponadgimnazjalne, policealne – w większości miast funkcjonują poradnie psychologiczno-pedagogiczne, które pomagają młodym ludziom dokonać właściwych wyborów. Na uczelniach wyższych funkcjonują akademickie biura karier, które działają na rzecz aktywizacji zawodowej studentów i absolwentów szkoły wyższej. W każdym byłym mieście wojewódzkim funkcjonują,
w strukturze Wojewódzkich Urzędów Pracy, centra informacji i planowania kariery zawodowej. Myślę, że ktoś, kto chce świadomie dokonać wyboru, kto chce do czegoś dojść, chce zrobić karierę, w dobrym tego słowa znaczeniu, to będzie świadomie korzystał z tych możliwości,
o których mówiłem. Bardzo wiele osób młodych uczy się języków obcych, studiuje na dwóch/trzech kierunkach. Te osoby planują swoją przyszłość i wiedzą, że posiadając odpowiedni poziom wykształcenia są bardziej atrakcyjne na rynku pracy. Niestety często takie osoby wyjeżdżają
z kraju i podejmują zatrudnienie za granicą. Wyzwaniem dla polskiego rynku pracy będzie niż demograficzny. Już teraz coraz mniej młodych ludzi studiuje. W tej chwili w Polsce studiuje około 1,6 miliona młodzieży, ale z roku na rok ta liczba jest coraz mniejsza.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Cezary Kapłon