Sekrety Olsztyna wg. Jacka Panasa

Świeżo wydana książka „Sekrety Olsztyna”, autorstwa Jacka Panasa to zbiór opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest fakt, że wydarzyły się w Olsztynie.

Autor zabiera czytelników w przeszłość miasta, do miejsc, których wygląd i znaczenie uległy przemianie, i do zdarzeń, może nieistotnych dla zawodowych historyków, ale wciąż trwałych w ludowym przekazie. Jacek Panas ma niezwykle lekką formę narracji, więc można rzec, do takich opowieści jest stworzony.
Każdy, zasiedziały tu dłużej, mieszkaniec Olsztyna, coś o tych faktach słyszał, i chociaż ma pamięć przyprószoną kurzem zapomnienia, a może właśnie dlatego, ma swój na to pogląd, i często są to odmienne opowieści. Pamięć ludzka wszakże jest zawodna, więc nie ma pewności, jak było naprawdę. A czy Jacek to wie? Też należałoby przyjąć, że nie do końca, ale jednak jego przekaz przekonuje, i tak zostanie…

Spotkanie autorskie w SS-K „Pojezierze” umilił, śpiewając szanty, duet muzyczny Patalong, czyli Małgorzata i Dawid.

Niestety zawiódł zupełnie catering, bo cóż można powiedzieć dobrego o słonych paluszkach, czy podobnych wyrobach, z widocznym, choć nie eksponowanym kodem, rozpoczynającym się od dużej litery E, a gwarantującym przedłużenie terminu przydatności lub polepszenie smaku czy zapachu.
Zdjęcia ze spotkania są autorstwa Anny Panas.

 

Usiądziemy razem na kocu, na trawie pomiędzy młodymi brzozami. W minibarze przy jeziorze Ukiel zamówimy napoje i grzanki, odpoczniemy w promieniach słońca, a potem rozgrzani wskoczymy do wody! Gdy zgłodniejemy, pojedziemy do „Rybola” i kupimy ryby z olsztyńskich jezior, a może odwiedzimy restaurację „Pod Żaglami”? Żądni dalszych przygód wdrapiemy się na wieżę w Jakubowie, pojedziemy trajtkiem na Kolonię Mazurską i poszukamy skarbów w Kortowie. Po południu Cyganki powróżą nam z ręki. W wieczornej ciszy sprawdzimy, czy tunel prowadzący od zamku rozgałęzia się za fosą! A na koniec zajrzymy do kina Odrodzenie, usiądziemy na drugim balkonie i zjemy kupione w „Cocktail Barze” kremówki. Po seansie zmęczeni przysiądziemy na ostatniej stronie z nadzieją, że rano wszystkie rozdziały „ożywi” kolejny czytelnik. Nie zwlekaj i zostań TYM czytelnikiem!

Tak o książce pisze wydawca – „Księży Młyn”, tam też książkę można kupić!