Kolekcja Państwa Dramińskich

Letnia pogoda sprzyja wyjazdom, więc skorzystaliśmy z zaproszenia państwa Dramińskich i spotkanie Stowarzyszenia odbyło się w ich Muzeum Maszyn Rolniczych. To wyjątkowe miejsce powstało z inicjatywy przedsiębiorcy Janusza Dramińskiego, zawodowo na co dzień zajmującego się produkcją urządzeń o wysokim zaawansowaniu technologicznym dla rolnictwa. Większość zbiorów znajduje się pod gołym niebem, w dwóch sąsiadujących wioskach – Naterkach i Sząbruku.

„Pewnego dnia na wzniesieniu zobaczyłem kierat. Wyglądał jak ciemna wielka maszyna. Był piękny, zlany słońcem. Zobaczyłem i zakochałem się” – tak Janusz Dramiński opisuje początki. Muzeum maszyn rolniczych powstało w 1987 roku, a jego przesłaniem stała się fraza „ocalić od zniszczenia”. Pasja, jaką małżeństwo Dramińskich wniosło do realizacji pomysłu, jest godna podziwu, a owocem jej jest zachowanie w rzeczywistej postaci wielu unikatowych maszyn i urządzeń rolniczych. Kolekcja powstawała z sentymentu i szacunku do rozwoju myśli technicznej na rzecz rolnictwa. Schronienie tu znalazły wypracowane kieraty, sieczkarnie, młocarnie, wyprodukowane na terenie Polski oraz dawnych Prus Wschodnich. Pan Janusz zgromadził setki starych maszyn i urządzeń, teraz patrzymy z podziwem na morze piętrzących się żeliwnych dyszli, dźwigni, pordzewiałych kół zębatych, przerośniętych chwastami.

Wydaje się, że nie sposób spamiętać historii pozyskiwania eksponatów, ale On pamięta. Zapał i zachwyt z jakim opowiada jest zniewalający, udziela się, szczególnie, gdy pan Janusz prezentuje na wiekowej młocarni oryginalną kalkomanię. W większości eksponatów zachowały się ślady wskazujące na miejsce produkcji, więc zdajemy sobie sprawę, że nie jest to anonimowa kupa złomu, ale historia rozwoju rolnictwa, o czym gospodarz opowiada z dużym szacunkiem. Dla ludzi o zmyśle technicznym to niebywała gratka – precyzja i finezja z minionych czasów, a wygrzebane z pokrzyw, z różnych zakamarków uniknęły przetopienia w hutach. Mamy tu też eksponaty bardziej współczesne, bo z czasów PRL-u. To kolekcja traktorków, z których żaden nie wyjechał z fabryki traktorów, a był wymysłem pomysłowości ludowej – nazywano je „samoróbkami”.

W posiadłości państwa Dramińskich powstała Aleja Stulecia Odzyskania Niepodległości, wysadzona szpalerem lip, wśród których posadowiono granitowe głazy z wyrytymi datami zdarzeń znaczących w naszej historii. Aleja jest kręta, jak inicjator wyjaśnia, tak jak losy naszej państwowości.

Za małym laskiem, ale tam już nie byliśmy, znajduje się Biblioteka Techniki Rolniczej, gdzie zgromadzono instrukcje obsługi, stare książki, poradniki, zdjęcia. Eksponatów stale przybywa, bo okazuje się, że wciąż jeszcze można coś wygrzebać. Zbiory wymagają zabezpieczenia, powstała więc Fundacja Ochrony Dziedzictwa Techniki Rolniczej Warmii i Mazur.

Poniżej prezentujemy kilka zdjęć z naszego pobytu, zaś zainteresowanych szerzej kolekcją Państwa Dramińskich odsyłamy do fanpage’a na Facebooku.

FACEBOOK: DraminskiMuzeumMaszynRolniczych

Zgromadzonych tu kieratów trudno się doliczyć, kiedy jeszcze liczono, było 277

Jest tu jak w labiryncie, łatwo się tu zachwycić i zgubić

Rdza zastygła pomiędzy trybami i zębatkami, tylko trawa nic sobie z tego nie robi

Drewnianym elementom czas nie służy

Ta młocarnia skrywa historie, tu właśnie zapisywano płatności i zobowiązania

Pod tymi plandekami, aż do lasu, stoją traktorki, większość z nich to samoróbki

Ten traktorek wygląda na wciąż sprawny, i pewnie czeka w pogotowiu

Lokomobila, eksponat szczególny, pochodzi ze słynnej fabryki Cegielskiego, został wpisany do rejestru zabytków

Konstrukcja własna – instalacja – wyzwolenie kreatywności

Okazała stodoła skrywa maszyny drewniane, trudno tam się przecisnąć, dzięki zadaszeniu większość z nich jest w doskonałym stanie

Pierwszy eksponat – to od tego sierpa wszystko się tu zaczęło

Jeszcze są tacy co pamiętają olsztyńską Księgarnię Rolniczą; jej nie ma, ale szyld jest tutaj

Kot chodzi tu od zawsze, wydaje się, że pilnuje tutaj porządku

Pani Alicja, jest dobrym duchem muzeum, bo bez Niej to by nie zaistniało

Jeszcze nie wszystko ogrodzono płotem, ale można mieć pewność, że przyozdobiony będzie, tradycyjnie, glinianymi garnkami