Fotografia z anegdotą: Marek Sowa

Przed laty wybrałem się wraz ze znajomymi na wycieczkę do Lichenia. Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem i podczas kolacji na mieście, omówiliśmy plan zwiedzania na kolejny dzień. Każde z nas widziało to inaczej, więc na mapie zaznaczyłem „X” – punkt naszego jutrzejszego spotkanie i było to w pobliżu głównego kościoła, na terenie bazyliki.
Jakież było moje zaskoczenie, kiedy drugiego dnia, po przybyciu na miejsce, moim oczom, ukazał się taki oto widok. Z całą powagą muszę podkreślić, że nie jest to fotomontaż, ani zaaranżowana z pilotami sytuacja.