W Olsztynie zainaugurował działalność Klub Tygodnika Powszechnego

Ojciec Ludwik Wiśniewski

Ojciec Ludwik Wiśniewski

Ojciec Ludwik Wiśniewski: Przyjechałem do Olsztyna przede wszystkim po to, aby wesprzeć to nowonarodzone dziecko, czyli Klub Tygodnika Powszechnego. Arcyważne jest to, aby ludzie się spotykali i rozmawiali ze sobą, bez względu na poglądy. Wstępujcie do Klubu, rozmawiajcie i zapraszajcie ludzi o najróżniejszych poglądach. Poproszono mnie, abym na tym inauguracyjnym spotkaniu zabrał głos. Pomyślałem, że warto porozmawiać o wolności i sumieniu…

Człowiek wierzący uznający autorytet kościoła powinien zapoznać się z nauczaniem kościoła. Rozważyć to, ale jeśli jego sumienie nie jest w stanie zobaczyć dobra w tym nauczaniu, to powinien postąpić wbrew temu nauczaniu, a zgodnie ze swoim sumieniem. Takie rozumienie autonomii sumienia jest zgodne z nauczaniem Św. Tomasza z Akwinu.

W kościele zawsze się mówiło, że najwyższą normą, choć subiektywną, jest sumienie. Trzeba iść nawet za błędnym sumieniem – to są słowa Św. Tomasza. Inna rzecz, że rolę sumienia w ostatnich wiekach pomniejszano. Zaczęto przy tym sumieniu majstrować. I to doprowadziło do tego, że prawo do moralnych rozstrzygnięć co jest dobre, a co złe, przesunięto na autorytet kościelny. I do dzisiaj to trwa, chociaż zaczynamy powoli doceniać jak ważne jest sumienie. Uważam, że przyszłość kościoła w dużej mierze zależy od tego czy się uzna autonomię sumienia dorosłego człowieka. Przestańmy dorosłych ludzi traktować jak  dzieci, które nic nie wiedzą i nie są zdolne do rozpoznania dobra i zła.

Ojciec Ludwik Wiśniewski

Ojciec Ludwik Wiśniewski

60 lat temu, gdy byłem jeszcze klerykiem, odkryłem, że św. Tomasz inaczej rozumiał wolność aniżeli współcześni moraliści. Tomasz traktat swój “O moralności” rozpoczyna od przedstawienia dynamizmów natury i specyfiki działania człowieka, ale też roślin, zwierząt – wszystkich stworzeń. Dzięki dynamizmowi to roślina, zwierze, ale i człowiek osiągają swój naturalny cel. Dla człowieka specyficzne są dwa dynamizmy, których nie ma w całej przyrodzie, mianowicie rozum i wola. Te duchowe władze mają naturalne skłonności, mają odniesienia, są otwarte na uniwersalną prawdę. I to otwarcie, ta zdolność do poznania prawdy nazywana jest rozumnością.

Natomiast wola, duchowa władza pożądania, jest otwarta na uniwersalne nieskończone dobro i to otwarcie nazywa się wolnością. Wolny wybór to poszukiwanie dobra, otwarcie na dobro. Człowiek przez Stwórcę ma moc rozpoznania dobra i zła i moc podjęcia decyzji. Człowiek nie potrzebuje ideologów, etyków, proboszczów, aby odróżnić dobro od zła. Wola jest kapryśna i na nią nie można liczyć. Trzeba znaleźć na nią wędzidło. I takie wędzidło znaleziono. Nazywa się powinność, która pochodzi z woli bożej.

To jest jedna prawda o człowieku, ale jest jeszcze druga. Dorosły człowiek wie, że jego cudowne dynamizmy mogą zachorować. Rozum może zachorować i wola może zachorować. I dlatego człowiek może pobłądzić. Człowiek wie, że powinien iść za swoim sumieniem, że jest zdolny do odkrycia dobra i zła, sprawdza słuszność swoich rozstrzygnięć. Pyta innych, pyta może jakieś autorytety, pyta także kościół.

Kościół określa jaka jest jego świadomość moralna dotycząca konkretnych czynów. Kościół nie może zrezygnować z ogłaszania co uznaje za dobro, a co za zło. Nikt jednak nie może zastąpić człowieka w podejmowaniu decyzji.