Koncert bluesowy Pawła Szymańskiego

Człowiek orkiestra – to popularne określenie w przypadku Pawła Szymańskiego pasuje, jak struny go gryfu w jego gitarach.

Komponuje, pisze teksty, gra na gitarze akustycznej, 12 strunowej, rezofonicznej, harmonijce, śpiewa. Jego bluesy, oparte na najlepszych wzorcach „z delty Missisipi” sprzed stu lat, mają siłę, choć potrafią także zauroczyć nutą melancholii. Przekonaliśmy się o tym, gdy Paweł zechciał być gościem „Pojezierza” i zaprezentować nam kilka kompozycji ze swojej najnowszej płyty „Pozdrowienia z Milagro”. To piąta solowa płyta olsztyńskiego muzyka. W swoim dorobku ma także krążki nagrane z zespołami Green Grass oraz Tortilla Flat. Koncert w Pojezierzu był małą rozgrzewką przed występami promującymi nowy krążek. Tu trzeba zauważyć ze smutkiem, że banalne „cudze chwalicie, swego nie znacie” doskonale ilustruje kariera Pawła. Jest on bardzo ceniony w środowisku bluesowym. Siedmiokrotnie grał na głównej scenie Rawa Blues w Spodku – niech to będzie rekomendacją artysty.

Poniżej prezentujemy krótkie muzyczne wspomnienie z naszego spotkania.
„Za późno by płakać” – w wykonaniu Pawła Szymańskiego.